CHLEB, PRZYKŁADY TEMATYTCZNE

[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- 1 - 

Jeden z więźniów obozu w Dachau napisał pewnego dnia taki list:

"Kochana matko i ojcze, gdy dziś piszę te słowa, serce mi pęka z bólu. Jestem w obozie. Patrzę na moich kolegów - wychudniętych, zgłodniałych.

Widzę, jak oczy ludzkie rozszerzają się widząc pajdę chleba. Wczoraj miałem okazję przez chwilę zobaczyć kilku moich kolegów w bunkrze głodowym. Płakałem widząc ich bezradność, ich twarze wołające SOS - dajcie chleba, bo umieramy".

Przeczytam wam, drogie dzieci jeszcze jeden list. Pisze go do mamy. Człowiek, w pierwszych dniach po opuszczeniu domu rodzinnego: "Droga Matko, nie wiem, jak zacząć ale wiem, że wiele modliłaś się za mnie, bo nie mogłaś ze mną dać sobie rady. Nie smakował mi twój chleb, uciekałem z domu, mówiłem wobec swoich kolegów, że moja matka jest zacofana - lekceważyłem Ciebie, matko - wybacz mi to - a dziś tak bardzo chciałbym zjeść pajdę chleba, który piekłaś swoimi rękami. Dziś jestem głodny Twojego chleba".

Ks. Gościniak H., Chleb dający życie, BK 5 /1987/, s. 275

- 2 -

Opowiadał ktoś, kto przeżył gehennę obozu koncentracyjnego w Dachau, że więźniowie przebywający tam w potwornych warunkach, wynędzniali i ustawicznie poniewierani, ciągle narażeni na śmierć, a przecież za wszelką cenę pragnący przeżyć to piekło, każdego dnia mieli dwa najgorętsze pragnienia: żeby esesman pilnujący grupy nie bił ich i nie kopał oraz żeby za karę nie pozbawiono całego komanda dziennej porcji czarnego chleba. Bo chleb był w obozie prawdziwym skarbem: zaspokajał głód i dawał nadzieję przetrwania do następnego rana oraz stanowił coś na kształt obiegowej waluty. Za czarną kromkę można było kupić kilka papierosów lub zapłacić za wyświadczoną przysługę.

 Ks. Śniegocki J., Idźcie i nauczajcie, PWD – Płock 1987.

- 3 -

W czasie wojny domowej w Hiszpanii przywieziono do szpitala polowego ciężko rannego żołnierza. Po udanej operacji lekarze wyrokowali temu żołnierzowi duże szanse powrotu do zdrowia. Był tylko jeden problem - ten żołnierz nie chciał przyjmować w szpitalu żadnego pokarmu. Pielęgniarki i siostry zakonne próbowały wszystkich sposobów, aby nakłonić go do jedzenia, ale na próżno. Żołnierz ciągle odmawiał wzięcia czegokolwiek do ust. Jeden z przyjaciół tego żołnierza podejrzewał, że jego kolega bardzo tęskni za swoim rodzinnym domem. Dlatego ofiarował się, że pójdzie do domu rodzinnego tego żołnierza i przyprowadzi jego ojca. Kiedy przyszedł do jego domu i opowiedział rodzicom co dzieje się z ich synem, ojciec zaraz gotowy był do drogi. W tym czasie matka upiekła bochenek chleba, który zapakowała i przesłała synowi. Ranny żołnierz ucieszył się bardzo widokiem swego ojca, lecz ciągłe nie chciał jeść. Wtedy jego ojciec powiedział do niego: - Synu przyniosłem ci chleb z domu, który upiekła dla ciebie twoja matka. Na te słowa rozpromieniła się twarz żołnierza. - Moja mama upiekła dla mnie chleb? Dajcie mi zaraz kawałek! Od tego momentu ranny żołnierz zaczął normalnie jeść i wkrótce wrócił do pełnego zdrowia.

KS. BENDYK M., ŻYĆ EWANGELIĄ  A

- 4 -

Ojciec Święty podczas jednej ze swoich pielgrzymek do Polski mówił: "Eucharystia nie ma granic; ogarnia człowieka we wszystkich wymiarach jego bytowania i powołania. To jest ta Eucharystia, taka mała - postać chleba, płatek chleba, który ogarniamy naszymi ustami, naszym organizmem, naszym sercem. W tym sercu spotyka się małość Eucharystii, pokora Eucharystii, znamię wyniszczenia Chrystusowego z jej niczym nieogarniętą wielkością" (Kraków, 22 VI 1983).

Ks. Ireneusz S. Bruski - WSZYSCY WEZWANI NA UCZTĘ BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(131) 1993

- 5 -

Pamiętam podczas pieszej pielgrzymki Poznań - Częstochowa w przedostatni dzień: w Libidzy mieliśmy Mszę Św. wieczorem na boisku. Przed Mszą Św. dotarł samochód przywożąc chleb dla pielgrzymów. Pielgrzymi kupowali chleb idąc z nim na Mszę Św. Kiedy odprawiałem Mszę św., zostałem bardzo zaskoczony. Kiedy przyszła modlitwa: „Ojcze nasz" i wezwanie: "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj" - ci pielgrzymi podnieśli wysoko te bochenki chleba mówiąc: "chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj".

Ks. Henryk Gościniak – JEDLI WSZYSCY DO SYTOŚCI BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(131) 1993

- 6 -

Jeden z ludzi będąc w wojsku napisał do matki taki list: "Kochana mamo, nie wiem, jak zacząć. Chyba modliłaś się, by mnie zabrano do wojska, bo nie mogłaś ze mną dać sobie rady. Nie smakował mi twój chleb, uciekałem z domu i mówiłem wobec swoich kolegów, że moja matka jest zacofana. Lekceważyłem ciebie, matko, wybacz mi to!

Ale dziś tak bardzo pragnę zjeść pajdę chleba, które ty piekłaś własnymi rękami. Dziś jestem głodny twojego chleba".

Ks. Henryk Gościniak – JEDLI WSZYSCY DO SYTOŚCI BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(131) 1993

- 7 -

Opowiadał mi dziadek o swoich losach w niewoli francuskiej, kiedy w czasie I wojny światowej jako żołnierz armii niemieckiej z byłego zaboru pruskiego pracował przy robotach ziemnych w jakimś francuskim miasteczku. Głód go skręcał niemiłosierny, a przy tym był zmuszony niejako patrzeć na siedzącą naprzeciw starą Francuzkę, która objadała się chlebem z masłem. Na żadne prośby nie reagowała spoglądając nienawistnie na żołnierzy wroga. Gdy jednak dziadek przeżegnał się i zawołał „katolik", to na chwilę zniknęła, a gdy wyszła z domu, rzuciła do rowu zawinięty cały kawał chleba.

Ten chleb stał się wymownym znakiem, przemówił jakby głosem wspólnej wiary, jakby gdzieś daleko pragnął sięgnąć do ewangelicznego dzielenia się chlebem. Nie tylko do prawdy, że trzeba być dobrym jak chleb, ale że "Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan" - "Ja jestem chlebem życia", "Bierzcie i jedzcie, to jest Ciało moje".

Ks. Marcin Taisner EUCHARYSTYCZNE ORĘDZIE BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(134) 1995

- 8 -

Chcemy skupić dzisiaj naszą uwagę na rozważaniu o rodzinnej, polskiej wsi, chcemy spojrzeć na tych, których umiłowaniem życiowym jest rola i praca na niej. Tych, których zadaniem i powinnością jest wyżywienie siebie, Narodu oraz nieustanna troska o to, aby nikomu nie zabrakło pożywienia - to ich życiowe powołanie.

Polski rolnik będzie o tyle mocny na swoich włościach, o ile będzie się czuł panem w i polu i w zagrodzie, jeśli nie będzie wydziedziczony z własności.

Przed kilkunastu laty doświadczyłem ciekawych przeżyć, gdy posługiwałem duszpastersko na Białorusi (Nieśwież). Wtedy zrozumiałem, co to znaczy posiadać własną ziemię i zbierać z niej plon w określonym czasie. Za wschodnią granicą chłop jest wydziedziczony z własnej ziemi, jest jeszcze na chlebie kołchoźnianym. Przypominam sobie pewne zdarzenie z tamtego czasu: zabrakło chleba w Nieświeżu, więc dozowano po pół bochenka. Zjawisko niespotykane! Nikt nie protestował, nie komentował. Tak musiało widocznie być...

Ks. Janusz Kozłowski - ZA WSZYSTKO BOGU DZIĘKUJCIE BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2 (137) 1996

- 9 - 

Pamięć nasza o bogatym dziedzictwie ojców i duch patriotyzmu przypominają nam jakże głębokie w swej treści słowa Norwida:

„Do kraju tego, gdzie kruszynę chleba podnoszą z ziemi przez uszanowanie; Dla darów Nieba... Tęskno mi, Panie..."

Dlatego dożynki są okazją do wyrażenia życzeń, wdzięczności, a to jakże ubogaca duchowo i mobilizuje do dalszej pracy. Jeśli służymy Panu Bogu i drugiemu człowiekowi, wtedy autentycznie rośniemy i dojrzewamy jako Naród, jako Polacy.

Ks. Janusz Kozłowski - ZA WSZYSTKO BOGU DZIĘKUJCIE BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2 (137) 1996

- 10 -

Pisarz święty chce przypomnieć ludziom, że zależność od Boga nie jest niewolą, że w Bogu przed człowiekiem otwierają się wspaniałe perspektywy, bo Bóg jest glebą i ziemią rodzinną człowieka. Te perspektywy ukazuje Ewangelia słowami Chrystusa: "Ja jestem chlebem żywym, który zstąpił z nieba... Chlebem, który Ja dam, jest Ciało moje za życie świata... Kto spożywa moje Ciało i pije Moją krew ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę..."

- Trwa we Mnie... - Będzie żył przeze Mnie... - Będzie żył na wieki... Chrystus pokazuje, jak zaspokoić głód nieśmiertelności, jakie są skutki przyjęcia Jego słowa i Jego Ciała i Krwi. To nie jest niewola, ale otwarcie drogi do celu i ostatecznego sensu. Tę prawdę tak opisuje ks. Henel: "Chleb życia dajesz wszystkim, siebie samego otwierasz dla tych, którzy drżą w niepokoju. Twój pokój syci nas... Twoja mądrość pozwala się wziąć... Twoja miłość pozostała w przebaczeniu, które czeka..."

Ks. Ireneusz Folcik – DAR Z WOLNOŚCI BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 3-4(138) 1997

- 11 -

Jan Valjean był sierota. Wychowywała go siostra. Po śmierci jej męża młody Jan musiał ciężko pracować, by wyżywić siostrę z siedmiorgiem dzieci. Ale Jan stracił pracę. W domu zapanował głód. Pewnej niedzieli, nie mogąc patrzeć na cierpienia dzieci, rozbił szybę w sklepie i porwał bochenek chleba. Nie zdążył go nawet zanieść głodnym dzieciom, bo złapała go policja. Został skazany na pięć lat ciężkiej pracy na galerach. Gdy przykuwano go łańcuchem do ściany wznosił siedem razy swoją rękę jakby dotykał małych dzieci. Wszyscy domyślili się, że to dla nich zrobił coś, przez co znalazł się na galerach. Ale nikogo nie obchodziło, co dalej stanie się z jego rodziną. Oni myśleli tylko o sobie.

Zdarzenie to pochodzi z książki W. Hugo Nędznicy. Działo się to na początku XIX wieku. Ale także i dzisiaj mimo postępu techniki i cywilizacji są ludzie, których marzeniem staje się to, by nie być głodnym, by mieć pożywienie.

 Dk. J. Mieczkowski Uczynki miłosierdzia względem ciała s. 90, Materiały Homiletyczne Wielki Post  Nr 148

- 12 -

W sobotnie przedpołudnie we Frankfurcie pewien człowiek szedł na zakupy. Przed nim kroczył Hindus. Nagle pochylił się i podniósł coś z chodnika, a z teczki wyciągnął śnieżnobiałą chusteczkę. W ręce trzymał nadgryzioną i zabrudzoną kromkę chleba. I kiedy owijał chusteczką podniesioną kromkę, powiedział: "W mojej ojczyźnie chleb jest święty". Pewien zaś znany angielski dziennikarz przeprowadził wiele mówiący nam wszystkim eksperyment. Kupił kilogramowy bochenek chleba i stanął z nim na ruchliwych skrzyżowaniach wielkich miast świata. Ofiarował ten bochenek chleba przechodniom za jedną godzinę pracy. I co osiągnął? W niemieckim Hamburgu został wyśmiany. W amerykańskim Nowym Jorku zabrała go policja. W Afrykańskiej stolicy Nigerii wiele osób chciało pracować nawet trzy godziny, aby zdobyć ten chleb, a w indyjskim Delhi bardzo szybko zgromadziło się wokół dziennikarza setki osób, którzy byli gotowi pracować cały dzień. Bo chleb się szanuje, gdyż jest nade wszystko drogocennym darem, zdobywanym w pocie czoła. Kiedy zaczyna chleba brakować - ludziom zaczyna dziać się bardzo źle.

O. Kazimierz Zdziebko OMI - POŚLĘ WAM DUCHA POCIESZYCIELA-ON WAS WSZYSTKIEGO NAUCZY BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 1-2(141) 1998

- 13 -

W przedwojennej Polsce lat trzydziestych młody absolwent gimnazjum udaje się (potocznie rzecz ujmując) "w świat". Jako że pochodzi z zamożnej rodziny, będzie uczył się dalej na uniwersytecie w Heidelbergu, w Niemczech. Ma tam studiować filologię romańską. Jest dobrze ułożonym młodzieńcem. Jednak nękają go mieszane uczucia, związane z tak odległą i samotną podróżą a nade wszystko wielką niewiadomą. Kiedy żegna się z matką, oprócz błogosławieństwa otrzymuje wysuszoną kromkę chleba. Stanowi ona coś w rodzaju talizmanu, który ma go przed ewentualnym głodem bądź innym nieszczęściem chronić. Mimo dużej dozy sceptycyzmu do niezwykłego podarunku, chowa go przez szacunek dla własnej matki.

Nie traktuje jednak poważnie przestrogi, kryjącej się pod niepozorną kromką wysuszonego chleba. Mając bardzo dobre warunki podróży oraz mieszkając w akademickim mieście na właściwej swej klasie pensji, traktuje myśl o ewentualnym niedostatku jak farsę. Jako że jest rzutkim, inteligentnym człowiekiem - szybko wkręca się w wir akademickich zajęć. Człowiek światły nie wierzy przecież w symbole czy przesądy! Tak więc przy pierwszej sprzyjającej okazji wyrzuca suchą kromkę, która to zaśmiecała jego podróżny kufer.

Połowa lat trzydziestych niesie ze sobą narastający, faszystowski terror w całej Rzeszy. Nasz Bogumił (takie bohater ma imię) wciągnięty zostaje w niebezpieczną grę i trafia tam, gdzie jest miejsce dla nieprawomyślnych. Tajna policja - Gestapo, po licznych przesłuchaniach osadza młodzieńca w bawarskim obozie zagłady. Prysnął mit o dalszej nauce. Ciężka fizyczna praca, głód i beznadziejność towarzyszy każdego dnia. Kiedy powalony znużeniem zasypia na swej pryczy, pojawia mu się we śnie scena pożegnania, poprzedzająca wyjazd do Niemiec. Widzi jakby na jawie tę niepozorną kromkę chleba, którą dała matka. Czuje przez sen nawet zapach. Nagła pobudka, którą ogłosił obozowy kapo, przerwała nocną sielankę. Przychodzi szara rzeczywistość. Jednak myśl o chlebie nie daje spokoju. Wraca jak bumerang. Wraca również widok małej kromki. Kiedyś bez wartości - dziś byłaby bezcennym darem. Ów prosty kawałek czerstwego chleba nabiera dziś innego wymiaru. Głębokie zamyślenie.... Dwie gorące łzy płyną po wychudłej już twarzy młodzieńca. Gdyby tak mógł cofnąć czas....

... Nie chcemy Bożego pokarmu, jesteśmy bowiem syci pokarmem rozkrzyczanego świata, tak jak nasz bohater - student Bogumił.

Nasz młodzieniec znalazł się na bardzo ostrym zakręcie życia. Może po raz pierwszy i ostatni. Odarto go z tego co posiadał: własnej tożsamości, możliwości rozwoju umysłowego a nade wszystko chleba. Stał się numerem obozowym - nawet nikt nie pamięta którym. Jego pragnienie było niezwykle prozaiczne: śnił po nocach o białym, pachnącym słońcem chlebie, który kiedyś zaśmiecał podróżną torbę, był kojarzony przez "światłych" ludzi tylko z gasnącą tradycją, a może nawet zabobonem. Niestety, marzenia są nierealne... Pozostaje zimna prycza, wrzask kapo, czerniejący ziemniak w wodnistej, obozowej zupie - Gdyby tak mógł cofnąć czas....

W codziennej, szarej rzeczywistości spotykamy wielu studentów, a później więźniów Bogumiłów. Dramaty szpitalnych agonii rozpalają w duszy człowieka głód chleba, który z nieba zstąpił. Rachunki sumienia, przy nadmiarze czasu spędzanego w więziennej celi, przypominają słowa: "Bierzcie i jedzcie, to jest ciało moje..."Choroba, nieszczęście spowodowane może porzuceniem przez ukochaną osobę, utrata dorobku materialnego całego życia, ożywia pragnienie zjednoczenia z Chrystusem. Powie ktoś, że lepiej późno niż wcale, że niezbadane są wyroki boskie, że takie było przeznaczenie.... To prawda, że pozwolił nam decydować o sobie. Dał nam bowiem wolną wolę: kochać lub miłością wzgardzić. Kochać Boga, jednoczyć się z Nim w Eucharystii - nigdy nie jest za dużo.

Autor historii Bogumiła nie przewidział zakończenia. Może i on otrzyma swą upragnioną kromkę pachnącego słońcem chleba, lecz... gdyby tak mógł cofnąć czas...

Ks. Piotr Gołaski - CHLEB - CHLEB, KTÓRY Z NIEBA ZSTĄPIŁ BIBLIOTEKA KAZNODZIEJSKA 5-6(142) 1999

- 14 -

Uczniowie idący do Emaus poznali Jezusa przy łamaniu chleba, a jeden z pisarzy do tej sceny ewangelicznej doda swój komentarz mówiący o tym, jak to jeden z owych uczniów zabrał ten chleb przełamany i zaniósł apostołom jako świadectwo:

"Ze stołu wziąłem przełamany chleb

I chociaż bardzo ciążył moim dłoniom,

W pocie dźwigałem to brzemię na dowód,

Że to, com widział moimi oczami.

Jest szczerą prawdą i rzcczywistością..."

Ks. Artur Seweryn - ŹRÓDŁO DUCHOWEJ MOCY Współczesna Ambona 1997

- 15 -

Stara legenda mówi, że Aniołowie, ofiarując Koronę królewską Piastowi, zostali przez niego gościnnie obdarzeni chlebem, którego miał w obfitości. Wysłańcy Boży, błogosławiąc podany im chleb, przełamali go z praojcem naszych królów na znak Opatrzności, że w Polsce nigdy chleba nie zabraknie. Faktycznie, nie zabraknie tego chleba nie tylko na pożytek ciała, ale i na posilenie duszy. Chleba na posilenie duszy jest w naszych spichlerzach, w naszych tabernakulach dość. Chrystus zawsze czeka. Potomkowie Piasta schną z głodu. Chleba jest dużo. Pamiętajmy, że w pierwsze piątki i soboty miesiąca kapłani czekają na nas w konfesjonałach, a Chrystus czeka na ołtarzu. On pragnie posilić naszą duszę tym pokarmem z nieba.

Ks. H. KIEMONA Tobie cześć, chwała s. 87-88 Materiały Homiletyczne Maj/Czerwiec nr 157.

- 16 -

Chleb twych plonów, skarb wód toni,

Mleko i plastr miodu -

Od tysiąca lat już broni

Dzieci twe od głodu..."

Ks. Alfred Wróblewski, XIX-XX w, Polska, Matka moja)

Przystępujemy dziś przeto z serdecznym dziękczynieniem do ołtarza Bożego, by złożyć chleb i wino, owoce ziemi i pracy ludzkich rąk, efekt rolniczego mozołu, na ofiarę miłą Panu i zbawienną dla całego świata.

Nie zawstydzi się przed królmi

Za swe dary chłop;

Nad kadzidło i nad mirr

Pachnie żytni snop!

A pszenica się migota,

Od szczerego cudniej złota,

Pod niebieski strop!

(Maria Konopnicka, XIX-XX w., Jasełka).

Dopełnieniem tej wspaniałej uroczystości niechaj będzie życie nasze na większą chwałę Bogu obrócone, pobożnością i pracowitością wypełnione, ku wiekuistemu szczęściu nastawione. A wdzięczności datek to nowych łask Bożych zadatek. Tym, którzy żywią i bronią, szczęść Boże!

Boże Ojcze, dziś do Ciebie

przychodzimy w tej potrzebie,

pobłogosław nasze plony,

nasze domy i zagony!

Przychodzimy z pó1 rozległych,

których serca nasze strzegły,

przychodzimy zlani potem,

z kłosem w dłoni, polskim złotem.

O, najświętsza Matko droga, proś za nami w niebie Boga;

proś i czuwaj wciąż nad nami

ze świętymi aniołami!

Boże w Trójcy niepojęty,

Ojcze, Synu, Duchu Święty,

Tobie chwał oddajemy,

o szczęśliwy rok prosimy!

 (Sabrina Derkaczewska, XX w., Pieśń dożynkowa)

Ks. L. Nowak SDS Czego chcesz od nas, Panie? s. 141-142 Materiały Homiletyczne Lipiec/Sierpień nr 158.

- 17 -

W Krzyżu Wlkp., miasteczku położonym w woj. pilskim, przy tej samej ulicy położony jest kościół parafialny i "Dom chleba". Taką bowiem nazwę nosi piekarnia. Wymowna zbieżność tych dwóch miejsc może rodzić wiele skojarzeń. Do "Domu chleba" mieszkańcy miasteczka przychodzą po "chleb nasz powszedni", by posilić się na drogę ludzkiego pielgrzymowania, zaspokoić głód cielesny. Ci sami mieszkańcy przychodzą do świątyni parafialnej, by posilając się Chlebem - Ciałem Chrystusa przyjąć do swoich serc dar Bożej miłości. Wiarą-ukorzyć trzeba zmysły i rozum swój, bo tu już nie ma chleba, to Bóg, to Jezus mój - jak śpiewamy w pieśni eucharystycznej.

Ks. B. Giemza SDS Świątynia – Dom Boży s. 90 Materiały Homiletyczne Wrzesień/Październik  nr 137.

- 18 -

Znana jest książka Władysława Kopalińskiego pt. "Opowieści o rzeczach powszednich". W tym niezwykle interesująm utworze autor podaje historię rzeczy powszednich, nad którymi przechodzimy do porządku dziennego, a które stanowią podstawę naszej egzystencji. Z tymi rzeczami jesteśmy związani do tego stopnia, że nawet nie stawiamy sobie pytań dotyczących wartości w naszym życiu, nie myślimy o tym, co by się stało, gdyby ich nagle zabrakło.

Przykładem może być chleb, tak ważny dla naszego życia, stał się synonimem wszelkiego pożywienia.

Wł. Kopaliński w swojej książce pisze, że, najpowszechniejszym pożywieniem człowieka na wszystkich kontynentach jest jakiś rodzaj chleba - z żyta, pszenicy, fasoli, ziemniaków, kory drzew, ryżu i grochu, a na Dalekim Wschodzie także kasztanów i bukwi (owoców buka).

Chleb zaczęto wypiekać w młodszej epoce kamienia, około 12000 lat temu. Egipcjanie wynaleźli pierwsze piece i wypiekali ponad pięćdziesiąt gatunków pieczywa. Wielkie znaczenie dla produkcji chleba, który my spożywamy, miało wynalezienie metody zakwaszania pieczywa drożdżami ~ zaczynem oraz budowa młynów.

Chleb był głównym pożywieniem starożytnych Żydów. Akadowie (ludność semicka południowej Mezopotamii, od trzeciego tysiąclecia uważała spożywanie chleba za dowód kultury.

Wyrażenie jeść chleb znaczyło tyle co posilać się. Prośba o chleb znajduje się w modlitwie pańskiej Ojcze nasz.

Znane są piękne ceremonie dzielenia się chlebem. Dawniej chleb łamano, a nie krojono. Dwa kawałki chleba symbolizowały zgodę, wiarogodność tych, którzy je posiadali.

O. Cherubin Pająk OFM ABY WYTRWALI W ZDROWEJ WIERZE Wydawnictwo Calvarianum Kalwaria Zebrzydowska 2001

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • agul-net.keep.pl