CHOINKA(1), OPOWIADANIA
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
CHOINKA
Autor: babcia Irena Molska
Wigilię Bożego Narodzenia wspominam bardzo miło przede wszystkim dla nastroju, jaki tego dnia panował w naszym domu.
Było nas czworo: rodzice, o rok starszy ode mnie brat i ja. Tam, gdzie mieszkałam, zimy były śnieżne. Gruba warstwa śniegu leżała na polu otaczającym dom, a w domu wesoło trzaskał ogień w kominku i w kuchni, bo tam palono tylko drewnem. W rogu pokoju już od rana stała duża (od podłogi do sufitu) i pachnąca choinka. Ubieraliśmy ją z ojcem, bo mama była zajęta w kuchni. Ach, co to była za radość wyciągania z kartonu kolorowych łańcuchów, pajacyków i ptaszków zrobionych z wydmuszek, pająków ze słomki i jeżyków z kolorowego papieru. Wieszaliśmy też na choince łakocie: kolorowe cukierki, pierniczki i małe jabłuszka. A na koniec mój ojciec przypinał do gałązek świeczniki z naturalnymi kolorowymi świeczkami.
Wieczór wigilijny był długi (4 do 5 godzin), więc było w nim dużo radosnych chwil. Było palenie świeczek na choince i zimnych ogni, było chrupanie orzechów łupanych przez ojca, były też wspomnienia moich rodziców, których my, dzieci, słuchaliśmy z zainteresowaniem, aż sen nas zmorzył...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]